piątek, 4 czerwca 2010
pamiętajcie o ogrodach, przecież stamtąd przyszliście
Mieszkam na wzgórzu zielonym. Podobnym do wzgórza Ani. Na tym podobieństwa z Anią się kończą, nie jestem nawet rudy. Zanim skręcę w stronę schodów, które prowadzą do wynajmowanego pokoju chodzę wzdłuż głównej ulicy. Na chodniku (po raz kolejny) centralnie na środku pies zostawił kupę. Chodzę roztropnie więc nic mi nie grozi. Nie ma jednak mojej zgody na takie zachowanie! Nie wyświetlali tutaj najprawdopodobniej “Dnia świra”. Wiedzieliby w innym wypadku co grozi właścicielom czworonogów, kiedy ich pies sra pod oknem…
Etykiety:
koszt miernoty,
myśl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz