Bucatini z małżami i cukinią
składniki na 3-4 porcje
opakowanie makaronu bucatini
2 małe cukinie
małże (200 g, mogą być mrożone)
duży ząbek czosnku
peperoncino do smaku
sok z cytryny
łyżka oleju o neutralnym smaku (może być słonecznikowy)
2-3 łyżki łagodnej oliwy z oliwek
W dużej ilości osolonej wody gotowałem makaron. W tym czasie: małże po rozmrożeniu skropiłem obficie sokiem z cytryny, odstawiłem. Na łyżce oleju lekko podsmażyłem pokrojony ząbek czosnku, dodałem pokrojoną cukinię. Po chwili przełożyłem zawartość patelni do talerza. W rozgrzanym naczyniu usmażyłem małże, wymieszałem z przygotowaną wcześniej cukinią i ugotowanym al dente makaronem. Doprawiłem suszonym peperoncino i oliwą z oliwek o łagodnym aromacie.
Gotowe. Szybkie i pyszne. Do pasty z owocami morza NIE dodaje się tartego sera.
W ostatni weekend byłem w stolicy Toskanii, kolejny przystanek naszej włoskiej wycieczki będzie o tym regionie. W piątek wyjeżdżam odwiedzić Rzym (Hopper czeka tylko do niedzieli!) i Abruzję. Ciągle jestem zabiegany i nie mam wiele czasu na zgłębianie kulinarnej wiedzy. Kosztuję, próbuję i smakuję - co się odwlecze to nie uciecze. Stęsknionych mej skromnej osoby zapraszam na kosztmiernoty.wordpress.com [nieaktualne - red.]. Chętnie przyjmuję komentarze bo gadułą jestem wciąż i niezmiennie a blog prowadzę z większą regularnością.
Serdeczności wiele!
18 komentarzy:
Drogi Przewodniku! Prowadź nas zatem do Toskanii. Rzymu i Abruzji zazdroszczę! Kolory cudowne, ale poprzednie zdjęcia też miały swoją magię!
Pozdrowienia serdeczne!
Boze, i on mi tu o tej godzinie wyjezdza z takim makaronem i jeszcze poprawia mozarella. Nie masz litosci!
Wszystkie drogi prowadza do Rzymu wiec wiadomo. Baw sie dobrze, smakuj chwile powoli:-)
Michu, a juz myslalam, ze przepadles z kretesem :) Tym pierwszym daniem (drugim rowniez) idealnie trafiles w moje smaki. W najblizszym czasie kupie malze i na pewno je przygotuje. Juz sie ciesze na sama mysl :)
Czy juz pisalam, ze zazdroszcze Ci okropnie tej podrozy? :)
Miiiiiiiiiich :)
Zbiera się Tobie chłopie :D
Makaron mnie nie rusza :P Ale te pomarańcze poniżej to już jest COŚ czemu nie mogłabym się oprzeć ani przez chwilę ;)
Miłego rozkoszowania się smakami - niech trwa jak najdłużej!
I makaron (+cukinia!!!) i śniadanko - pełnia lata na talerzu i moje smaki. A Ty Michu nie odpływaj za daleko od Aromatycznego - nie samą Italią człowiek żyje ;)
te małże... pyszności!
Dziękuję!
Ania-Marysia, dla Ciebie specjalny wagon na tę okazję. Carozza będzie jak to Włosi mawiają.
Pati, to nie pasta dla nocnych marków. Markówek też nie. Dwuznaczne słowo, takie outletowe.
Majka, przepadłem z kretesem, a jakże! Małże i cukinia to naprawdę dobre połączenie. Prostota górą.
Pola, wyobrażasz sobie jak ten czerwono-pomarańczowy sok i miąższ skapuje po ociekających słodyczą palcach?
Komarka, muszę Cię zmartwić - ostatnio samą Italią żyję a ona bardzo rozleniwia. Upijam się dniami i nie tylko.
Paula, jak miło Cię widzieć! Jak interesy?:)
Ten zestaw jest niezwykły! Tyle pyszności na jednym talerzu.
Baw się włoskim klimatem,celebruj chwile. Tego mi teraz tak trzeba....
Małżom mówimy stanowcze oooo, tak :)
same pyszności! zazdroszczę Ci, że się zajadasz takimi smakołykami!
Dobrze wyglądają te kluski.
Dzięki, kluchy nie tylko dobrze wyglądają ale i smakują.
Uprzejmie zawiadamiam, że ze względu na planowany na piątek strajk wszystkiego co jeździ w Lazio wyjeżdżam na długi weekend już jutro. Do Toskanii po garść nowych rarytasów pospieszymy w kolejnym tygodniu. Co się odwlecze... jak mądrość ludowa głosi.
Przyjemnego!
A moja carozza?! Nie podstawiłeś. Też strajk? Czy podjedzie z opóźnieniem? Bo nie daruję sobie takiej okazji:)
Przyjemnego i Tobie!
Mich... a Ty ciągle w słonecznej Italii... I do tego teraz w mojej kochanej Toskanii.. I jak Ci nie zazdrościć...? :D
Ech...
POdoba mi się to pierwsze zdjecie, wygląda jak martwa natura. Jest czyste i harmonijne. ALe za małze to dziękuję, smak cukinii mi poposują!
;)))
BUCATINI
Ha Michu, wreszcie sie dowiedzalam jak nazywa sie to spagetti z dziurka :-)
sniadania zazdrosze, u nas pomidory coraz slodsze, za to o dobrej mozzarelli trzeba marzyc :-)
Usciski Ci sle!
Nazwę makaronu oczywiście poprawiłem, po stokroć dziękuję za czujność.
Zwykle jadam martwą naturę, ruszające się mięso wolę głaskać albo karmić:)
Prześlij komentarz