na zdjęciach: zastawa, antipasti: (zgodnie z kierunkiem ruchu wskazówek zegara) salami neapolitańskie, salceson, salami pikantne, mortadela, salami mediolańskie, surowe prosciutto, speck, domowa pasta z prawdziwkami, pasta ze śmietaną i kiełbaskami (salsicie), wołowina i jagnięcina, zestaw sałat, truskawki z gałką lodów waniliowych, tort komunijny, wypita kawa, amaro i limoncello, zbliżenie na amaro.
Pytanie za sto punktów - gdzie ja to wszystko zmieściłem?:P
13 komentarzy:
Chyba w torbie ;)))
A tak serio, to przepięęęękne menu! Już myślałam, ze tak się na co dzień stołujesz ;)
Pozdrowienia z szarej
marnej
zimnej
Pl.
Dobrze, że uciekłeś na jakiś czas.
Aniu, ja tu podobnie marznę! Trafiłem na jedną z najzimniejszych majówek. Podobno ma się ocieplić w końcu po dwudziestym maja. Właśnie piszę (znad słoika z kremem kasztanowym) ubrany w bluzę, podkoszulek, ciepłe spodnie i buty. Lekko mnie dalej trzęsie, bez cukru wpadłbym pewnie w większe drgania. Dobra wymówka nie jest zła:)
ściskam
Michu, litosci :) Zrobilam sie glodna od patrzenia na te zdjecia. I jeszcze zajadasz krem kasztanowy...to juz rozpusta :))
Nie mam pojęcia gdzie, ale ja bym upchała gdzie się da! Może nie brzmi to tak elegancko i adekwatnie do wystawności dań, ale nie mogłabym się im oprzeć! Zazdroszczę!
W mojej krainie też zimno, mokro i bardzo, bardzo nie-majowo:(
Pozdrawiam serdecznie!
Ale się znęcasz tymi zdjęciami nade mną! Moje smaki.
Lżej się robi, kiedy piszesz,że w krainie włoskiej też zimno...
Pozdrowienia!
zimno budzi we mnie zawiść ;) i tak mam na końcu języka, że dobrze Ci hihihi...
A poważnie, bardzo fajne menu komunijne, bardzo. Szczególnie pomysł na truskawki z lodami, a nie odwrotnie (nie lubie lodów).
Pozdrawiam :))
wyśmienicie podane i przygotowane! musiało obłędnie smakować!
Smakowało obłędnie, to prawda.
Na zdjęciach brakuje pierwszych przegryzek- grissini, pizzetek, ciastek z kiełbaską. Pasta była jeszcze jedna- penne z sugo. Do drugiego dania podano pieczone ziemniaki z rozmarynem lub frytki do wyboru.
Menu rzeczywiście udane.
Mam nadzieję nie przyzwyczajać się do takich ilości jedzenia!
Z zimnem to nie żart. Już drugi raz mnie to spotyka. Siedem lat temu w sierpniu padało non stop. Teraz w maju marznę bo nie wziąłem ciepłych ubrań. I pomyśleć, że był luty, gdy w parku się opalałem...
Szczęściarzu!:-)
Tu też maj chłodniejszy niż zazwyczaj, ale ma być cieplej - oby!
znowu zgłodniałam... a przy okazji zzieleniałam z zazdrości i chyba wyglądam jak szpinak ;)
o, żeby cię, człowieku... zabiję jak spotkam... ja tu kurde na wsi jakiejś, tonę w błocie i wodzie, zimno mnię doskwiera, w ogródku to już nawet szczypiorek nie chce rosnąć, w takim klimacie, a ty mnie tutaj tak traktujesz? Takimi zdjęciami? Takimi opowieściami? A niech cie szlak jasny, i choliera jaka pochłonie. i jeszcze w komentarzach napisze, że smakowało obłędnie... a, żeby cię....
;-P
Michu zazdroszczę! Zazdroszczę wszystkiego od A do Z :)
Baw się dobrze i wypoczywaj co?
Przywieź wielkie garści wspomnień! Ja chcę to wszystko wysłuchać kiedyś ok?
;)
Prześlij komentarz