piątek, 18 maja 2012

Risotto z białymi szparagami i groszkiem


Pozostanę w dzisiejszym wpisie w temacie okołonocnym. Fatalnie dzisiaj spałem. Miałem koszmary, budziłem się co chwilę, nad ranem miałem problemy z ponownym zaśnięciem. Mało przyjemne doświadczenie. O tyle to sytuacja dziwna, że zwykle wieczorem układam się w pozycji horyzontalnej i po dwóch minutach smacznie śpię do samego rana. Szkoda być może więc, że nigdy specjalnie nie ceniłem snu. Śpię bo muszę (pastisz - palę bo lubię). Czasem zdarza mi się, że podchwycę fabułę nocnej opowieści, którą wyświetla mi głowa porządkując myśli. Od czasu do czasu zdarza mi się też zapamiętać szczegóły projekcji, zwłaszcza, kiedy sen był 'namacalny'. Z dużą przyjemnością oddaje się później analizowaniu poszczególnych wątków, faktów, obecnych osób. Skąd wzięła się w moim śnie dziewczyna, którą poznałem w dzieciństwie i widziałem raz w życiu? Jak jest możliwe, że byłem na ślubie babci? BABCI?!
Bawi mnie doszukiwanie się umocowanych w rzeczywistości doświadczeń, które wracają nocami nieustematyzowane, kierujące się własną pokraczną logiką.

W kolejnym tygodniu czeka mnie spory egzamin. Do oddania mam też mały papier i dwa papierki-koncepty prac, które przygotować muszę do połowy czerwca, by zaliczyć semestr. Ciągle nie wiem co z wakacjami - gdzie będę, co będę robił, jak na to wszystko zarobię? Próg wytrzymałości na bałagan wokół mam dość duży, chociaż paraliżuje mnie niezaplanowana, totalnie nieznana przyszłość. Skupić się w takich sytuacjach nie mogą na teraźniejszości co tylko pogłębia paraliż. "Bird by bird" powtarzam sobie i relatywizuję. W relatywizacji mocny ze mnie zawodnik. Powtarzalne schematy na długą metę się nie sprawdzają, istnieje więc ciągła potrzeba nowych tematów, łamanych zasad i krzywych zwierciadeł, by na chwilę przenieść się w inną rzeczywistość, pozwolić sobie odpocząć od zastanej.

Nie brakuje powtarzanych motywów: Niesamowite z jak zawrotną prędkością kręcę się wokół ziemskiej osi. Tak, TERAZ! Ile jest aktualnie osób na orbicie? Podejrzewam niestety, że nawet gdyby astronauci/-tki byliby/byłyby teraz głodni/-e nie mają możliwości spróbowania risotto ze szparagami i groszkiem. Niektórzy/-e to mają naprawdę źle.


Risotto z białymi szparagami i groszkiem
Risotto agli asparagi bianchi e piselli
Risotto with asparagus and green peas

Składniki na 2 porcje:
łyżka oliwy
2 łyżki masła
mała (trochę większa niż orzech włoski) szalotka lub inna cebulka
200 g ryżu do risotto (użyłem arborio)
150 ml białego wina
6 grubych białych szparagów
duża garść zielonego groszku
500 ml lekkiego bulionu warzywnego
mała garstka tartego parmezanu
sól
pół łyżeczki cukru
sok z ósemki cytryny

Umyłem warzywa. Obieraczką obrałem szparagi na długości ok 2/3 od końca każdego pędu. Trzymając szparag oburącz przesuwałem kciuk od końca po każdym pędzie, by odłamać zdrętwiałe końce (ok 2 cm). Można też szparagom końce po prostu odciąć. Odkroiłem główki (ok 3 cm).

Przegotowałem bulion - zostawiłem garnek na bardzo małym gazie, by wywar był ciągle gorący.
Nastawiłem ok. 400 ml wody w garnku do zagotowania (tyle, by przykryła przygotowane szparagi).

Szalotkę drobno pokroiłem w piórka. Podsmażyłem na wolnym ogniu na patelni na łyżce oliwy i łyżce masła. Cebulka powinna się zeszklić, nie dopuszczamy, by zbrązowiała. Na patelnię wysypałem suchy ryż i podgrzałem go z cebulą do czasu, gdy ziarna stały się przejrzyste (ok 2 minuty), ciągle mieszając. Do ryżu wlałem białe wino, zaczekałem, by wyparowało pozostawiając swój delikatny ślad w potrawie. Kolejno wlewałem na patelnię przygotowany bulion warzywny po chochli, czekając z kolejną, by poprzednia wchłonęła się/wyparowała.

Wrzątek w garnku ocukrzyłem, dodałem szczyptę soli, sok z cytryny. Wrzuciłem na gotującą się wodę dolną część szparagów. Gotowałem ok 4 minuty, po czym dorzuciłem główki warzyw i gotowałem kolejne 2-3. Wyłowiłem pędy. Wodę po gotowaniu dolałem do bulionu.

Po około dziesięciu minutach do ryżu dodałem groszek, by dać mu kilka minut na ugotowanie. Gdy ryż był miękki (każde ziarno ryżu powinno w środkowej części stawiać lekki opór zębom) dodałem przygotowane szparagi, garstkę parmezanu, łyżkę masła. Wymieszałem wszystko delikatnie, odstawiłem pod przykryciem na 2 minuty.
Porcję risotto na talerzu posypałem odrobiną pozostałego, startego parmezanu.

Brak komentarzy: