wtorek, 23 marca 2010

duża taksówka


Jechał Warszawską Koleją Dojazdową "dumny niczym świnia w taksówce", jak mówi Marcin i mama Marcina. Kilkadziesiąt minut wcześniej złożył wypowiedzenie umowy o pracę na czas nieokreślony. Jeszcze miesiąc i zapomni o ostatnich prawie siedmiu latach pracy bez satysfakcji. Może ludzie ciekawi, a i w komforcie żył od pierwszego do ostatniego dnia każdego miesiąca. Bagatela 80 miesięcy.
Wystawi się na znane i nieznane. Niech się sprawdzi lub sczeźnie.

Brak komentarzy: