poniedziałek, 23 lutego 2009

Tradycyjne włoskie sugo

Sos pomidorowy to chyba najbardziej powtarzalna potrawa w mojej kuchni. Wykorzystywany do lasagne, śniadaniowych jajek w pomidorach, podstawy sosu do spaghetti czy dipu pojawia się pewnie i co tydzień. Puszka pomidorów to niezbędnik w zapasach, a tradycyjny przepis będzie bez wątpienia fundamentem kilku przyszłych przepisów.


Sugo
Średnia cebula
2 duże ząbki czosnku
Puszka całych pomidorów bez skórki
Sól, pieprz, cukier
Świeża bazylia, oregano
Oliwa z oliwek

Gdy myślę o czerwonej pulpie myślę o zabijaniu wolnych rodników, chociaż nie kojarzą się od razu dobrze. Myślę o włoskim słońcu palącym wyschniętą ziemię.
Podłużne twarde, gruntowe pomidory, które Włosi najczęściej jedzą z sałatą oblewając warzywa gęstą oliwą i octem balsamicznym w puszce są dużo bardziej miękkie. Aromat pomidorów to jeden z ulubionych zapachów i ten smak, czerwony smak...

Podgrzewamy kilka łyżek oliwy. Na półce dumnie pręży się wiejska oliwa z listopada 2008 - kubki smakowe już szaleją.
Cebulę kroimy w piórka lub bardzo drobno siekamy, jeśli chcemy uzyskać bardziej gładką konsystencję sosu. Czosnek miażdżymy bokiem noża i kroimy drobno. Szklimy przygotowaną cebulę i czosnek na gorącym tłuszczu, po czym wlewamy na patelnię zawartość puszki. Jak te 5-6 całych pomidorow mieści się w małym kawałku metalu? Łopatką ostrożnie, by nie zachlapać co najmniej fartucha, rozdrabniamy krwisty pomidor jeden po drugim. Zmniejszamy moc płomienia, przykrywamy patelnię i dajemy pulpie kilka minut na nabranie miękkości.
Czas na lekkie odparowanie wody i doprawienie więc przykrywka się nie przyda. Koniecznie sól, koniecznie trochę pieprzu i cukru dla wyrównania smaków. Z braku świeżych ziół można dodać te z torebki choć to nie to samo.

Mieszając od czasu do czasu sprawdzamy czy jesteśmy w stanie nie zjeść całości sosu łopatką prosto z patelni...

1 komentarz:

Małgoś pisze...

Nie mogę się nie zgodzić, że sos pomidorowy jest mega uniwersalny, mega pyszny i mega często wykorzystywany również i u mnie. :)
Ja robię bardzo podobnie, tyle, że często dodaję jeszcze odrobinę octu balsamicznego. :) Pysznie podostrza smak sosu. :)
Pozdrówka! :)