piątek, 21 września 2012

Fasolka szparagowa z morelami

Dni pędzą w tempie zawrotnym, nie wiadomo kiedy przyszła jesień, pogoda barowa i chłodne wieczory. Jeszcze chwila i znów będą nowalijki, jak tak dalej pójdzie... Wcześniej zacznie się sezon na kulturę, stanie w kolejkach po wejściówki i rękawiczki, a w domu zagoszczą rozgrzewające zupy i koce, pod którymi najlepiej się czyta i ogląda filmy.

Na przekór pogodzie danie wyglądem wiosenne, podszyte jednak końcem lata. W sklepie zobaczyłem piękniepomarańczowe (lubię ten kolor) morele. Przyszedł mi pomysł na proste połączenie. Całkiem ładna i pyszna ta podszewka.



Fasolka szparagowa z morelami
Składniki na 2 porcje:
2 duże garście zielonej fasolki szparagowej
2 duże garście żółtej fasolki
garść suszonych, miękkich moreli
sok z 1 cytryny
oliwa z oliwek o wyrazistym smaku
sól

Pokroiłem morele, przełożyłem do małej miski i zalazłem sokiem z cytryny. Odstawiłem.
Nastawiłem gar wody na gaz. Fasolkę umyłem, obciąłem końce. Wrzątek dobrze osoliłem, wrzuciłem fasolkę. Gotowałem 3 minuty, po czym odcedziłem na durszlaku.
Do moreli dodałem kilka łyżek oliwy z oliwek, wymieszałem.

Na talerzu ułożyłem fasolkę, polałem przygotowaną cytryną z oliwą i morelami. Zjadłem od razu, parujące.

***

Wyjeżdżam jutro na tydzień załatwiać formalności i wyjaśniać mandat za brak ubezpieczenia w niderlandzkiej odmianie NFZ. Zapowiadają się spokojne dni i trochę więcej wolnego (najprawdopodobniej z internetu korzystał będę tylko z doskoku). Jeśli wszystko dobrze się ułoży a moja karta do biblioteki publicznej jeszcze działa wypożyczę stos książek kucharskich. Będę je wertował rozumiejąc (jak zwykle) co dziesiąte słowo, sugerując się obrazkami. Dla chcącego nic trudnego - słowniki i internet czasem przydają się do 'wyższych celów'.

***

Przed Wami, przynajmniej oglądającymi Wami, nowy odcinek programu MasterChef. Myślę, że będziecie mieć dużo przyjemności z obrazka, wyzwania były niemałe. Sam jestem ciekaw co znajdzie się na ekranie. Zdradzić mogę, że... było ciekawie [co za zdrada!].

Jestem w finale programu, co mnie bardzo cieszy. Do tej pory nie mogę uwierzyć, że 'się' udało. To nie żadna kokieteria - na każdym etapie ścigałem się najbardziej ze sobą.

Macie ochotę poczytać o daniach, które przygotowałem w programie? Był to chips parmezanowy z łososiem, jajkiem i pomarańczowym sosem holenderskim KLIK, później smażone ravioli KLIK. Mogę podzielić się tym, co miałem w głowie wymyślając 'ten dań' za który otrzymałem 'fartucha'.

Nie miałem nic do stracenia idąc na precasting, z precastingu na casting, stamtąd do cebuli i jajka. Tym sposobem znalazłem się tutaj:


Dużo było momentów radości w całej zabawie. Cieszę się na przykład, że mam wszystkie palce po worku cebuli na czas, przed kamerami...

Bardzo chętnie poczytam o Waszych wrażeniach z najbliższego odcinka, ale i poprzednich - w komentarzach na Aromatycznym czy na facebooku. Tu: KLIK można 'mnie polubić' i komentować.
Facebook jest dla mnie mniej zobowiązujący, pewnie przez krótkie formy i szybszą wymianę myśli.

Przyjemności wiele!
-m-

10 komentarzy:

whiness pisze...

Fasolka szparagowa i morele? To dla mnie nowość ;) Ciekawa jestem, jak to smakuje.

Ale babka i robi to co lubi pisze...

wiesz że Cie uwielbiam:)? za...biście piszesz!

zufik pisze...

Ciekawe połączenie, nie testowałam. Trafiłam tu przypadkiem. Podobają mi się Twoje zdjęcia. Będę zaglądać bo męskich blogów kulinarnych jakoś mało;)

Majana pisze...

Ciekawe połączenie. Kolorowo, ładnie i podejrzewam,że bardzo smacznie. Lubię fasolkę.:)

Fajnie się czytało.:)
A w niedzielę mam nadzieję obejrzeć, bo nie ukrywam, że kibicuję Tobie i Magdzie.

Miłego weekendu:)

Kulinarna Fuzja pisze...

Rzeczywiście pomimo, że jesień za oknem Twoje danie jest niezwykle wiosenne :) ! Ja tez jestem miłośniczką Twojego stylu pisania..

Mich pisze...

Dziękuję Wam. Jestem teraz w biegu i przed samą podróżą. Odpiszę niebawem.
Micho

Maria pisze...

Michale nabrałam apetytu, od czasu jak odkryłam Twoją stronę. Pozdrawiam Marysia

asieja pisze...

myślałam, że nie ma już moreli i nie ma fasolki. a tu popijając z kubka czerwoną herbatę, przychodzę do Ciebie i są. proste połączenie - to fakt, ale bardzo niebanalne. Ty to potrafisz łączyć smaki. tak, by zaciekawić i zaintrygować.

to chyba dobrze, że dni zapowiadają się spokojne. że będzie chwila na oddech i na książki. lubię jak kartki szeleszczą między palcami.

Charlotte pisze...

a co byś powiedział na świeże morele? chyba jeszcze można je dostać na targu.
Trzymam kciuki za program, pozdrawiam

Mich pisze...

Dziękuję Wam bardzo,

Charlotte, pewnie że morele mogą być świeże. Niestety w tym roku nie jadłem. Sam nie wierzę jak to się mogło stać...