niedziela, 1 lutego 2009

Słodkie buły amaretto

Slow food wydaje się nieosiągalny w codziennym zabieganiu. A można, dla zdrowia nawet trzeba, wyrwać czasem kilka godzin i upiec bułki. W niedzielny leniwy poranek słodkie bułki z... amaretto - zmodyfikowany przepis. Dla każdego coś dobrego.



Bułki z przepisu kojarzą mi się z babcią, u której pod czystą ścierką rósł w cieple zaczyn w czasie, gdy dom wypełniał się zapachem drożdży. Moje mieszkanie też wypełniło się świeżymi aromatami pieczonego ciasta zagnieżdżającymi się w każdym pokoju. Babcine buły nadziewane były domową konfiturą lub serową masą, ja zrobiłem puste. Kontemplacja ciasta.

Słodkie bułeczki z Amaretto
Sweet Amaretto Buns 

Zaczyn

125g pelnotlustego mleka
1.5 lyzeczki pokruszonych swiezych drozdzy
50g drobnego cukru
150g maki pszennej chlebowej
50g smietany "kremówki"
Ciasto wlasciwe
350g maki j/w
1.5 lyzeczki soli
100g miekkiego masla
1 jajko
6 łyżek amaretto
caly zaczyn
amaretto do posmarowania buleczek
Zaczyn
Skladniki zaczynu mieszamy w duzej misce, przykrywamy i zostawiamy w cieplym miejscu na 30 minut.
Ciasto
W osobnej misce mieszamy mąkę i sól, dodajemy miękkie masło i całość mieszamy, aż masło zacznie łączyć się z mąką w grudki.
Lekka jak puch mąka z masłem, przyjemności z mieszania nigdy dość.
Do zaczynu dodajemy jajko i alkohol, mieszamy i całość dodajemy do mąki z masłem i z sola. Mieszamy do połączenia składników i zostawiamy na 10 minut pod przykryciem.
Po 10 minutach ciasto wyrabiamy przez 10-15 sekund po czym zostawiamy w misie na kolejne 10 minut. Czynność tą powtarzamy trzy razy.
Po ostatnich 10 minutach rośnięcia ciasto odgazowujemy, składamy i zostawiamy do rośnięcia na 1.5 godziny.
Po tym czasie ciasto lekko rozciągamy i dzielimy na 12 części (po 80g kazda). Formujemy 12 bułeczek, ukaładamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia (łączeniami do dołu) i zostawiamy do rośnięcia w chłodnym miejscu (15-18 st.C) na około 1.5-2 godziny.
Piekarnik nagrzewamy do 200 st.C. Każdą bułeczkę smarujemy amaretto, ewentualnie posypujemy cukrem. Pieczemy na środkowej półce w piekarniku przez 15 minut, po czym zmniejszamy temperaturę do 180 st.C i pieczemy kolejne 10-15 minut.
Złoto-brązowe bułeczki prawie same dopominają się o wyjście z pieca

Wyjmujemy bułki z piekarnika i studzimy na kratce. Gotowe można zamrozić chociaż świeże z owocami będą smakowały gościom bardziej.

Cieszę się, że mogłem dołączyć do klubu weekendowej piekarni,
przy każdej sposobności będę propagował tygodniowe przepisy.

3 komentarze:

Tilianara pisze...

Super bułeczki upiekłeś i fajnie, że grono piekarek powiększyło się o piekarza :) Też myślałam o zamianie brandy na amaretto, a teraz po Twoich z pewnością i w takiej wersji jeszcze je upiekę :)

Ewelina Majdak pisze...

Bardzo fajnie, ze nas piekarzy coraz wiecej! :) Ciesze sie, ZE I Tobie wyszly takie sliczne bulki i najwazniejsze ze smakowaly! :))
Polka

margot pisze...

bardzo pysznie wyglądają
jest mi bardzo miło ,że zechciałaś wziąć udział w zabawie wspólnego pieczenia