piątek, 15 czerwca 2012

Smażony camembert z suszoną śliwką


Załatwiam ostatnie sprawy, powoli pakuję dobytki, częściej okazyjne zdobytki. Mój niewielki, wynajęty pokój robi się coraz bardziej pusty, przestronny. Niedługo przyjdzie mi przeprowadzić się w nowe miejsce, szukać nowych kątów, poznawać nowe ulice. Ekscytująca perspektywa choć brak jasności celu lekko paraliżujący. Będzie dobrze, komu ma być lepiej? - powtarzam sobie od wielu lat. Ocieplę nowe miejsce, zachowam wspomnienia i będę miał nowe kadry.


Wcześniej zobaczę się z babcią, poproszę o wspólne gotowanie czy pieczenie, może zrobimy górę pierogów albo pyzy? Usiądziemy przy stole nakrytym ceratą, będziemy się śmiać, wspominać, kolejny raz usłyszę 'że głupi jestem', kiedy dosadnie z czegoś zażartuję. Po śmiechu babcia poprawi palcem wskazującym zsunięte okulary. Kolejny też raz usłyszę, że nie ma sensu dodawać tyle masła ile jest w przepisie, ani jajek, "kiedyś nie mieliśmy tyle masła i jajek a też piekliśmy ciasto drożdżowe". No tak, ja mam tendencję do dodawania więcej masła niż w przepisie...
Ostatni raz słyszałem się z babcią zaraz po zrobieniu sosu karmelowego. Pamiętam dobrze, bo na pytanie co jadłem  na kolację odpowiedziałem, że łyżkami wyjadałem z garnka karmel. Usłyszałem, że "kiedyś też żeśmy taki robili, wylewaliśmy na blachę. Potem się kroiło i jadło takie cukierki. Kiedyś nie było cukierków jak teraz." - Wiem babciu, wiem.
Może uda mi się spisać podczas pobytu kilka przepisów. Nie widzieliśmy się w końcu dziesięć miesięcy, może wystarczy mi uzbieranej cierpliwości do zapisywania niezapisywalnego a babci do tłumaczeń.


Smażony camembert z suszoną śliwką
Camembert fritto con prugne
Fried camembert with dried plums

2 porcje
Składniki:
1 krążek sera camembert (250 g)
garść suszonych śliwek (6-8 sztuk)
małe jajko
szczypta białego pieprzu, soli

olej do smażenia (użyłem słonecznikowego)

Camembert schłodziłem w lodówce (można na kilka minut, dla łatwiejszego krojenia włożyć ser do zamrażalnika). Przekroiłem w poprzek. W jednej połowie, w miąższu, małą łyżeczką zrobiłem kilka zagłębień, w które włożyłem śliwki. Zamknąłem ser ponownie drugą połową.
W głębokim talerzu rozmieszałem jajko dodając szczyptę białego pieprzu i soli.
Podgrzałem olej na patelni. Camembert delikatnie otoczyłem w jajku i przełożyłem na rozgrzany tłuszcz.
Łopatką, po kilku minutach smażenia na średnim gazie przewróciłem krążek i zarumieniłem od spodu.
Przekroiłem, podałem z grzankami.
Bardzo dobrze w serze sprawdzają się również suszone morele. Do smażonego camembert'a dobrym dodatkiem są gotowane ziemniaki.

środa, 13 czerwca 2012

Placki jogurtowe z suszoną śliwką


Jestem w fazie mleczo-jajeczno-mącznej. W ciągu ostatnich siedmiu dni dwa razy robiłem górę naleśników, nie wiadomo kiedy zniknęły. Miałem ochotę na naleśnika i dzisiaj, na drugie śniadanie. Zadowolony poszedłem do kuchni ze swoim przyjacielem mikserem. Nie będę wdawał się w temat komfortu mieszkania w kamienicy studenckiej i dzielenia kuchni z osobami, z którymi w 'normalnych' warunkach nie miałbym kontaktu. Nie ma usprawiedliwienia dla udawania, że bałagan robi się sam, dla totalnego lenistwa też. Przyjąłem, że miejscem mojego miksera jest biurko. Leży obok papieru do drukarki, zszywek do zszywacza, taśmy i ładowarki do telefonu. W kuchni, wracając do jedzenia, okazało się że nie mam mleka, a i przypomniałem sobie o pustym ostatnio blogu. Nie żebym nie gotował - były tzatziki, sernik na zimno, rosół, smażony camembert... tylko do aparatu wydawało mi się daleko. Na dzisiejsze drugie śniadanie powstały placki.

W prostych plackach na jogurcie suszone śliwki bardzo dobrze oddały co mają najlepsze - słodycz podbitą lekką kwasowością i ciężki śliwkowy aromat.


Placki jogurtowe z suszoną śliwką
Pancakes allo yogurt con prugne secche
Yogurt pancakes with dried plums

1 duża porcja
Składniki:
1 jajko
4 duże łyżki jogurtu naturalnego (użyłem pełnotłustego)
3 łyżki wody
1 łyżka cukru kryształu
4 pełne, 'z górką', łyżki mąki
łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
mała garść suszonych śliwek

olej do smażenia

Wszystkie składniki, prócz śliwek, wlałem/wsypałem do miski. Połączyłem przy pomocy miksera (minuta). Powstało ciasto o konsystencji bardziej zwartej niż ciasto naleśnikowe. Odstawiłem na 5 minut. W tym czasie pokroiłem drobno suszone śliwki, rozgrzałem na patelni olej.
Dodałem śliwki do ciasta, wmieszałem. Malutką chochelką wlewałem ciasto na patelnię. Placki smażyłem na średnim gazie z obu stron zaledwie moment, do zarumienienia.
Gdybym miał cukier puder posypałbym lekko placki po wierzchu. Nie miałem, a i tak mi bardzo smakowało.

środa, 6 czerwca 2012

Sos karmelowy


Nie mogłem odmówić sobie sosu karmelowego po obejrzeniu 'Karmelu'. Przegryzam słone precle pisząc te słowa. Zanim drobne brązowe obwarzanki znikną w ustach zanurzam i oblepiam je w gęstym, ciągnącym się niczym wnętrze krówek sosie. Kolejno jeden za drugim. Popijam cydrem o posmaku pieczonych jabłek.
Szybko czas płynie gdzieś daleko. U mnie teraz i tu. Nie mam czasu na myślenie o czasie.



Sos karmelowy
Salsa caramello
Caramel sauce
ok 200 ml

Składniki:
szklanka (250ml) białego cukru
100 ml wody

150 ml śmietanki kremowej (ok 30% tłuszczu)
duża łyżka masła
ziarenka z połowy laski wanilii (można pominąć)

Do rondla wsypałem cukier, wlałem wodę. Postawiłem rondel na średnim gazie. Delikatnie, mocząc pędzelek w wodzie zebrałem kilka ziarenek cukru, które osadziły się na ściankach (każde pozostawione ziarenko cukru może spowodować, że przy gotowaniu całość nieodwracalnie się skrystalizuje). Pozostawiłem rondel na gazie do czasu, gdy cukier zaczął się karmelizować - przybierać jasno złotą barwę. Bardzo lekko poruszałem rondlem mieszając w ten sposób bulgoczący i przybierający coraz bardziej nasyconą barwę karmel (od postawienia garnka na gazie minęły ok 4 minuty). Przelałem śmietankę do szklanki, w stan gotowości postawiłem łyżkę o długim trzonku. Kiedy karmel przybrał kolor bursztynu zdjąłem garnek z ognia. Wlałem połowę śmietanki szybko mieszając, uważając by się nie sparzyć. Szybko dolałem resztę śmietanki.
Do karmelu dodałem dużą łyżkę masła i ziarenka zebrane z rozkrojonej połowy laski wanilii.

Sos karmelowy przygotowałem w głębokim rondlu, to ważne, bo karmel jest bardzo gorący a przy wlewaniu śmietanki całość unosi się bulgocząc. Przygotowanie sosu można zobaczyć na filmach na youtube, na przykład tu.

Sos świetnie nadaje się do owoców, gofrów, naleśników. Osobiście jednak przepadam za połączeniem sosu karmelowego ze słonymi paluszkami czy preclami.

wtorek, 5 czerwca 2012

Polędwiczki wieprzowe z warzywami z grilla


Obejrzałem wczoraj "Karmel", dzisiaj obejrzałem "Inside Job" /Szwindel: Anatomia krysysu/. Pierwszy film o relacjach międzyludzkich, drugi też. Bardzo różnych relacjach. Muszę przyznać, że zdecydowanie bliżej mi do garnków z karmelem w Bejrucie niż bańki finansowej w Nowym Jorku.

Przechodziłem wczoraj w deszczu obok małego sklepu, w którym właścicielka, na miejscu, tworzy patchworki. Stałem jak zaczarowany przed oknem przyglądając się haftom krzyżykowym w przygaszonym świetle, narzutom, gotowym poszewkom. Regały ustawione wzdłuż ścian obłożone były belami różnych materiałów, najczęściej w drobne wzorki. Nie wszedłem do środka. Właścicielka kręciła się po sklepo-pracowni, widziałem zza szyby.
Fascynuje mnie rzemiosło.



Polędwiczki wieprzowe z warzywami z grilla
Filetto di maiale con verdure alla griglia
Grilled pork tenderloin with vegetables

2 porcje
Składniki:
400 g polędwiczek wieprzowych

Marynata:
3 łyżki jasnego sosu sojowego
2 łyżki oleju
ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę
łyżeczka startego na tarce korzenia imbiru
łyżeczka cukru

Duża czerwona cebula
Żółta i czerwona papryka
Mała cukinia
150 ml białego wina

Pół cytryny

Polędwiczki pokroiłem w dużą kostkę, zalałem marynatą, odstawiłem na 15 minut.
W tym czasie pokroiłem grubo warzywa.

Kawałki mięsa nakłułem na kijki do szaszłyków, smażyłem na suchej patelni grillowej do zarumieniania. Obracałem dwukrotnie. Gdy mięso było gotowe przełożyłem je na talerz.
Warzywa wrzuciłem na rozgrzaną po smażeniu mięsa patelnię, podlałem winem i szybko wymieszałem zbierając aromaty, które przywarły do dna patelni. Grillowałem krótko. Warzywa podałem obficie skropione sokiem z cytryny, obok szaszłyków, ze smażonymi w talarkach ziemniakami.

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Naleśniki


Naleśniki nieustannie kojarzą mi się z dzieciństwem. Wielokrotnie rano budziłem się, gdy mama włączała mikser do przygotowania naleśników na śniadanie. Wczesnym latem jadłem je z bratem polane śmietaną i zmiksowanymi truskawkami. Gdy nie było truskawek przekładaliśmy naleśniki serem ze śmietaną i cukrem (czasem z dodatkiem surowego żółtka), dżemami, konfiturami, powidłami. Rzadko jedliśmy naleśniki wytrawne.
Najbardziej lubię placki przełożone ulubioną konfiturą śliwkową od babci Stefci, ze śmietaną. Bardzo lubię też i często robię naleśniki z odrobiną suchego maku i startą skórką z cytryny w cieście. Świetnie pasuje do nich dżem morelowy.

Słodycz smażonych naleśników niesie się po świecie wodząc za nosy. Nie potrafię się jej oprzeć.

Gotowanie dla przyjemności lubię najwięcej.

Ciasto naleśnikowe zawsze przygotowuję 'na oko', dzisiaj podaję moje dzisiejsze proporcje składników. Wieczorem dopadła mnie pokusa na mały, niezobowiązujący w przygotowaniu podwieczorek.


Naleśniki
Crêpes

2 porcje - 6 naleśników
Składniki:
szklanka mąki (200 ml)
1 jajko
szklanka mleka (użyłem półtłustego)
pół szklanki cydru (użyłem Strongbow Gold o posmaku pieczonych jabłek)
łyżka rozpuszczonego na patelni masła
szczypta soli

Wszystkie składniki szybko połączyłem przy pomocy miksera. Odstawiłem ciasto na 15 minut.

Patelnię dobrze podgrzałem (z pozostałym po rozpuszczeniu masła do ciasta naleśnikowego filtrem tłuszczu). Wlewałem ciasto chochelką, rozprowadzałem kołysząc patelnią. Smażyłem każdy naleśnik z obu stron do zarumienienia, nie dodając więcej tłuszczu.

Naleśniki złożyłem, przekładając lekkim dżemem figowym (użyłem Bonne Maman). Podsmażyłem gotowe placki na niewielkiej ilości masła. Podałem sobie z łyżką jogurtu greckiego i płatkami migdałów.

Niebo w gębie.

piątek, 1 czerwca 2012

Młoda kapusta


Gotuję zwykle jedną porcję, czasem dwie. Nie lubię przygotowywać dużych ilości jedzenia z kilku powodów. Przede wszystkim mam do dyspozycji niewiele miejsca na przechowywanie - mam malutką lodówkę, jestem w posiadaniu braku zamrażalnika. Nie przepadam za odgrzewaniem dań skoro w podobnym czasie mogę ugotować od nowa coś innego. Nie lubię w końcu jeść wiele razy jednego posiłku, a skoro staram się nie wyrzucać jedzenia dojadanie ostatków mam nieuniknione... zwyczajnie, i po wtóre, brakuje mi gotowania, gdy wszystko czeka 'tylko' na odgrzanie.
Zdarza mi się tym sposobem trzy razy dziennie myć patelnię i garnki. Dobrze, że nie mam żadnych problemów ze sprzątaniem po sobie. Kuchnia w innym wypadku mogłaby kojarzyć się raczej z salą tortur niż przyjemnościami.


Z kapustą było inaczej. Kapustę jadłem trzy ostatnie dni w porze obiadowo-kolacyjnej, nie znudziła mi się. Gdy przychodzi wiosna, widzę młodą kapustę, prężące się, bogate w soki, słodkie marchewki i pęczki koperku w zachęcającym, koperkowym odcieniu zieleni mam ochotę na wiosenną, młodą (w przeciwieństwie do mnie - nie oddam moich doświadczeń!) rozpustę.*


Młoda kapusta
Cavolo cotto
Cooked cabbage

4 porcje
Składniki:
mała główka młodej, białej kapusty (moja ważyła prawie 1,5 kg)
średnia szalotka
2 łyżki oliwy
łyżka masła
średnia marchew
pół strąka słodkiej papryki
duża szczypta soli
szczypta grubo mielonego czarnego pieprzu
2 dojrzałe obrane pomidory/pół puszki pomidorów (użyłem pomidorów z puszki)
pół cytryny
pół pęczka koperku

Kapustę przekroiłem na pół, wyciąłem twardy głąb. Poszatkowałem. Lubię szatkować na większe kawałki, kapusta pokrojona drobno szybciej się jednak gotuje.
Na oliwie i maśle, na małym ogniu, podsmażyłem drobno pokrojoną szalotkę. Partiami dodawałem do garnka kapustę, od czasu do czasu całość mieszając. Obraną marchew starłem na tarce jarzynowej, dodałem do kapusty, podobnie z drobno pokrojoną słodką papryką. Posoliłem, dodałem pieprz.
Po ok. 15-20 minutach dodałem pół puszki pomidorów i sok z połowy cytryny. Gotowałem jeszcze kilkanaście minut do miękkości kapusty. Jeśli kapusta puści za mało soku można dodać pół szklanki wody.
Na koniec dorzuciłem poszatkowany koperek, dokładnie wymieszałem.
Podałem gorącą kapustę z pieczywem.

Z okazji dnia dziecka dostałem dzisiaj od mamy sms: (...) jesteś już duży (i to jaki duży) ale z okazji dnia dzieciuchów życzę Ci dużo, dużo uśmiechu i wiele radości. Baloników na druciku!
Odpisałem: Jestem tak duży, że z balonikami na druciku to sobie mogę... iść co najwyżej na paradę.
Od taty dostałem malutki zestaw kredek do szkicowania w metalowym pudełku, który upatrzyłem w ulubionym sklepie w Tilburgu. Kretki/Sztabki w kolorach: smoła, szaro-niebieskie niebo, chmury/białe kamienice Amsterdamu, brudny mur, świeża cegła nowobogackich, wypalona glina.