piątek, 27 listopada 2009

Marmellata di fichi





Marmellata di fichi: obrane figi gotujemy przez 2-3 godziny bez dodatku cukru, wekujemy na gorąco

piątek, 20 listopada 2009

Cozze al vino


Mule, kalmary, ośmiornice, sardynki, halibut, karmazyn i łosoś... duże, małe, wielo i monokolorowe - od darów morza uginają się lodowe półki włoskich straganów i sklepów. Wybór jest duży, popyt także. W Warszawie chętnie robię rybne zakupy przy Hali Mirowskiej ale to nie to samo. Ku pamięci wpisuję do mojego wirtualnego brulionu z przepisami szybki sposób na małże w winie.
Cozze al vino
Małże w winie
porcja dla 3-4 osób

1 kg świeżych małży
ok. 400 ml białego wina
20 g masła
nać pietruszki
cytryna/limonka

Małże dokładnie umyłem i szczoteczką oczyściłem muszle. Osuszyłem.
Otwarte muszle nie nadają się do dalszej obróbki - wyrzuciłem.
W dużym rondlu podgrzałem białe wino, dodałem cozze i gotowałem do czasu, kiedy otworzyły się skorupy (ok. 4-5 minut). Odlałem wino, dodałem masło, posiekaną nać i skropiłem obficie małże sokiem z limonki.

Prosto i pysznie, jak to w Italii.
PS kolejny odcinek włoskich wakacji zapowiada się słodko i jeszcze krócej,
przyjemności!

czwartek, 12 listopada 2009

Tarta di yogurt e pere

Kawałek prostego, aromatycznego ciasta i espresso raz! Nie – trzy razy, pięć, stawiam wszystkim w chwilach moich słodkich słabości!

Przepis wyłuskałem z jednego z włoskich miesięczników kulinarnych, tytułu niestety nie pamiętam. Prosty placek jogurtowy z gruszkami i migdałami. Ciasto puszyste, lekkie, dobrze łączy w sobie smak owoców i grubo mielonych migdałowych pestek.
Tarta di yogurt e pere
Ciasto jogurtowe z gruszką

Składniki:
250 g mąki
250 g jogurtu naturalnego
150 g cukru
3 jajka
3 gruszki
100 g masła
100 g grubo mielonych migdałów
cukier wanilinowy
proszek do pieczenia (16g)
sok z cytryny

Masło rozpuściłem i zostawiłem do ostygnięcia. Obrałem i pokroiłem w cienkie plasterki gruszki, skropiłem sokiem z cytryny, żeby nie ściemniały. Żółtka utarłem dobrze z cukrem, następnie dodałem mąkę, ostudzone masło, cukier wanilinowy, proszek do pieczenia, cukier i jogurt. Dobrze połączyłem składniki. W osobnej misie ubiłem na sztywno białka, połączyłem je delikatnie z masą. Wmieszałem pokrojone drobno migdały i przygotowane wcześniej gruszki. Piekłem 45 minut w temperaturze 180 stopni C.

PS Przestanie w końcu padać? Jesiennym kroplom mówię nie zapraszając słodki zapach wprost z piekarnika.

Na lakoniczne posty wpływ ma: pogoda, zapracowanie, ograniczona dostępność sieci i inne, niecierpiące zwłoki aktywności życiowe.

O cała naturo odwieczna
Me tętno budząca swym tętnem.
Pozdrawia cię syn twój
Kawaler z temperamentem.
Nie pozwól krwi tak płonąć, by
Spaliła mnie ze szczętem.
Niech darzy mnie, nie każe mnie
Mój los temperamentem.

piątek, 6 listopada 2009

Antipasto, prosciutto crudo


Dzisiaj będzie bardzo przyjemnie, będzie o przekąskach.
Jednym z moich ulubionych antipasto jest prosciutto crudo w różnych zestawieniach. Prosciutto we Włoszech to po prostu szynka, crudo - surowa, cotto - gotowana.


Wczorajszy wieczór spędziłem w nowowynajętym mieszkaniu słuchając płyty, na którą ostatnio czekałem - Kaśki Groniec w piosenkach Elvisa Costello "Listy Julii". Jej głos mnie zachwyca. Po wielu salach koncertowych/teatrach/filharmoniach/klubach jeździłem, żeby móc z nim pobyć. Jeździłem za szeptem, krzykiem, jękiem zawodu, śmiechem i filuternym zawołaniem bo Groniec wielki talent ma i potrafi bezbłędnie oddać emocje bohaterów swoich piosenek. Do tego ta ciepła barwa...
Skupieniu we mnie i muzyce w głośnikach towarzyszył talerz gruszek oplecionych prosciutto crudo, skrywającym dwa kawałki parmezanu lub owczego pecorino, pokrojone sycylijskie suszone pomidory z oleju i winogrona. Specjały skropione oliwą z oliwek tłoczoną na zimno w górach między Rzymem a Neapolem i oprószone grubo mielonym czarnym pieprzem.


Melon i szynka parmeńska - kolejne z moich faworytów w przekąskach. Słodycz pomieszana z lekko słonym, bardzo cienko pokrojonym mięsem. Proste połączenia, nieziemskie rozkosze podniebienia.

Ostatnie włoskie wakacje upłynęły mi pod znakiem figi. Nie przypominam sobie dnia, kiedy nie miałem w ustach choćby jednego owocu. Przez część wyjazdu drzewo figowe miałem pod oknem więc dostępność ograniczała się do wyciągnięcia ręki. Nacięta figa, wypełniona odrobiną filadelphii, skropiona oliwą, z odrobiną pieprzu. Jasnoróżowe prosciutto z Parmy. Kawałek włoskiego chleba. Wino, muzyka i niebo w gębie, tak lubię.

czwartek, 5 listopada 2009

Macedonia di frutta dla podróżników

Dzisiaj 05.11.2009 roku w Warszawie przeważnie pochmurno ale bez opadów. Maksymalna temperatura to 7 stopni Celsjusza. Wiatr południowy 10,8 km/h. Wschód Słońca 6:38, zachód 16:00.


Trzy tygodnie wcześniej, w poniedziałkowe bezchmurne przedpołudnie grupa czworga niemieckich turystów wybrała się do muzeów watykańskich. Jednocześnie, w innej części Rzymu Mich kroił i dzielił owoce. Wiedział, że zmęczeni przyjaciele potrzebować będą wzmocnienia po ogromnej dawce kultury i sztuki.

Trzeba było widzieć te zadowolone miny nad pojemnikami z kolorową fuzją smaków.




Macedonia di frutta
Owoce sezonowe, u mnie:
kaki, winogrona, mandarynki, pomarańcze, figi
2 łyżki wody, cukier puder, sok z cytryny/limonki, kieliszek ulubionego likieru
Umyłem, osuszyłem i pokroiłem owoce. W szklance rozpuściłem w wodzie z sokiem z cytryny cukier, dodałem likier. Połączyłem owoce z zalewą, dokładnie wymieszałem i odstawiłem do lodówki na godzinę.