czwartek, 20 maja 2010

szalona trupa


Luca Spaghetti musi mieszkać w innym mieście lub dobrze się przede mną ukrywa bo jeszcze nie było nam dane się poznać. Nie oznacza to jednak, że galeria osobowości jest pusta. Miks charakterów dostępny jest każdego dnia, można losować i przebierać. Trzynaścioro nas, w każdym inna krew.
Trio z Chińskiej Republiki Ludowej. Młode i infantylne, mówiące po chińsku co nie sprzyja komunikacji wewnątrzgrupowej. Dwóch chłopców, jedna dziewczyna. Mieszkają razem, przychodzą na zajęcia wspólnie. Znaki szczególne nieznane. Ojciec jednego z tercetu lubi piwo i telewizję, nie pomaga żonie w kuchni. Chiny wydają się przez ten fakt jakby bliższe.
Koreańczyk, wkrótce ksiądz. Sympatyczny, gadatliwy i spostrzegawczy (mimo że nie wygląda). Występują w naturze podejrzenia, że jest uczony spostrzegawczości by lepiej wypełniać życiową misję. Przykłada się do nauki, podobno korzysta z facebook.
Chińczyk singiel. Wyjęty z kreskówki lub meczu piłki nożnej azjatyckiej drużyny. Szybki. Niski. Proporcjonalnie zbudowany. Ciemnowłosy.
Emerytowany Australijczyk. Były nauczyciel fizyki i chemii z bardzo wyraźnym akcentem, ojczystym ma się rozumieć. Uprzejmy, lekko wycofany. Płaci najwyższą kwotę za wynajem mieszkania. Prawdopodobieństwo, że dysponuje  tarasem z widokiem na dolinę jest duże. Gdyby było słonecznie, można byłoby zazdrościć.
Młody Anglik w zamszowych mokasynach. Syn Brytyjczyka i Dunki. Udane połączenie genów, lordowskie. Anglik w trakcie rocznej przerwy między szkołą średnią a uniwersytetem. Wydział prawa. Wesołek, jajcarz, pływak.
Libańczyk, dla którego rozmowa o książkach to tortura. Nażelowany, odpicowany, pies na baby. Nie pamięta imienia pierwszej dziewczyny. Było ich tyle, że sam się gubi i do faktu przyznaje. Wiecznie spóźniony. Gdy nie przychodzi na czas pewne jest, że go nie ma. Niepewne jest gdzie się znajduje bo materia, z której powstał jest wszędzie.
Arab Saudyjski, brzydkie określenie. Przyszły pracownik ambasady Arabii Saudyjskiej we Włoszech. Olewający, palący w nadmiarze, nie przywiązujący uwagi do higieny jamy gębowej. Znak szczególny opracowany po zwróceniu uwagi na stan uzębienia. Cieszy się ogólną sympatią. Brak wieści o ewentualnych wrogach.
Emerytowana Niemka. Ceni sobie naukę i zdobywanie nowych kompetencji. Podcina własną grzywkę co uniemożliwia jej późniejsze pozowanie do zdjęć. Przepłaca za wynajem mieszkania. Rachunki zdają się ją mało interesować. Ogłasza strajk w razie braku zmiany auli na cieplejszą. Mało szwabska, często się uśmiecha.
Inna Niemka w kwiecie wieku, bardzo niemiecka. Na oko rówieśniczka poprzedniej. Aktywna zawodowo. Załamuje ręce gdy brakuje jej włoskich słów, po cichu dodaje kwestie w języku ojczystym. Ma syna. Syn ma żonę. Niemka ma okulary od Diora i ciepły, długi sweter. Cała grupa chciałaby mieć taki sweter gdy jest zimno.
Izraelka z planem podjęcia studiów medycznych w Italii. Dwadzieścia lat skończyła całkiem niedawno. Leworęczna. Przywiozła do Perugii 3o kilogramów bagażu. Znaczną część stanowią ubrania. W Izraelu nie chodzi się w rajstopach, zwykła mawiać. Aktualnie przeziębiona.
Polak. Lewus. Pozwala sobie siedzieć koło Izraelki bo mu wygodnie pisać i vice versace. Korzysta z pożyczanej książki. Nie chce kupować bo mu się nie podoba. Lekko pretensjonalny. Częstuje cukierkami, lubi kawę, nie lubi zimna. Znaków szczególnych kilka ale dobrze kryje. Mimo obietnic, że nie będzie narzekał zdarza mu się włączyć tryb malkontenta. Zwłaszcza w kwestiach związanych z pogodą.

Brak komentarzy: