czwartek, 7 maja 2009

Pasztetowo cukiniowo



Wczoraj była naprawdę szybka akcja. Zaczęło się od chęci, jak to zwykle się zaczyna. Ochoty tym razem padły na cukinie, które już spokojnie leżakowały w lodówce. Po pracy mając zaledwie dwie godziny do wyjścia na otwarcie kolejnej edycji festiwalu Planete Doc Review postanowiłem zrobić to warzywne cudo. Z zakupami poszło jak po maśle - udało się dostać nawet niestemplowane jajka wiejskie spod lady.

Wpadłem do czterech kątów. Pies w radości raczej nie ułatwiał pracy, zaczęło się odliczanie - tarka, mycie, obieranie, wypełnianie, raz, dwa... czterdzieści minut pieczenia i jest:
Pasztet z cukinii
3 średnie cukinie
2 marchewki
1 większa cebula
20 dag sera żółtego
1/2 pęczka pietruszki
3 jajka
1 1/2 szkl. bułki tartej
1/2 szkl. oleju
sól, pieprz

Co można - umyte i obrane - ścieramy na tarce jarzynowej. Nać szatkujemy dokładnie i mieszamy składniki w dużej misie. Dla białek tylko robimy wyjątek - ubijamy na sztywną pianę i dodajemy na koniec do masy.
Tyle! Proste i szybkie przy dobrej organizacji w kuchni.


Wyszły dwie keksówki wypełnione pasztetem do połowy wysokości. Piekłem w temp. 180 stopni C 40 minut.Zapach pieczonego pasztetu warzywnego... jakby to opisać... najlepiej jak sami spróbujcie i poczujcie - niezwykły i niepowtarzalny.

PS Kłamcy - krótkometrażona animacja szwedzka - naprawdę warto, Carmen i Borat - Gypsy i Rumunia, dokument o tym jak marzenia ewoluują, żeby nie napisać że zatracamy je przez ograniczenia i niekonsekwencję. Więcej: Planete Doc Review

PS' zdjęcia dzisiaj nie najlepsze ale czas gonił niemiłosiernie, trochę wyobraźni i będzie pięknie:)

2 komentarze:

Tilianara pisze...

To musiało i pachnieć i smakować wspaniale :)

Pinos pisze...

Podobają mi się i zdjęcia, i pomysł... zrobię ;o)