środa, 14 lipca 2010

grzechot łyżek i porcelany

Długie na kilka metrów lady z naturalnego kamienia stoją latami niewzruszone. Codziennie setki, o ile nie tysiące szklanych spodków obija się w każdym barze o gładką powierzchnię. Biały talerzyk uderza o twardy bar. Wskakuje na niego srebrna łyżeczka kołysząc się z lewa na prawo, z prawa na lewo jak pijana. Wydaje brzdęk jaki to tylko uderzane łyżką szkło potrafi. Jasna filiżanka przyjmuje spienioną kawę. Następuje finał. Brzdęk szkła ze szkłem, bądź o szkło, metalu z porcelaną, sreberko znów kołysze się miarowo. Tylko lada ni drgnie. Nie dziwi, że naturalny (nagrobny) kamień w Polsce ma duże wzięcie - stoi latami niewzruszony. Lastryko we włoskich barach jak żyję nie widziałem.

Brak komentarzy: