sobota, 18 kwietnia 2009

Grillowana cukinia w oleju aromatyzowana czosnkiem i pietruszką



Wiedziałem, że tak będzie... cukinia nie może moczyć się w oliwie za długo bo jest za dobra, żeby można było ją bezkarnie omijać zaglądając do lodówki.

Przepis przywieziony z Południa. Zanim jeszcze zaprzyjaźniłem się z Jamie'm i jego włoską przygodą często w sezonie przygotowywałem bakłażany albo właśnie cukinię w ten sposób. W tym roku na stole jest po raz pierwszy, z pewnością nie ostatni.

Sposób przygotowania prosty, zachęcający do rodzinnej współpracy a warzywo świetnie nadaje się do kanapki czy dodatek do "większych" dań. Potrzebujemy tylko grillową patelnię albo... grilla.

Cukinie (ok 3 średniej wielkości) myjemy i kroimy cienko wzdłuż na jak najszersze plastry. Czas na grillowanie. Podsmażamy obie strony przygotowanego warzywa, do pojawienia się ciemnych linii od patelni na każdym kawałku. Nie używam oliwy - podsmażam cukinię na samej suchej, rozgrzanej patelni.
W międzyczasie kroimy ząbki z 1 główki czosnku bardzo drobno, podobnie z dużym pęczkiem pietruszki - szatkujemy jak najdrobniej.
Uwielbiam to połączenie smaków.
Układanie to już sama przyjemność. Najpierw, w szklanym albo plastikowym naczyniu układamy warstwę grillowanej cukinii, zasypujemy ją mieszanką czosnku i pietruszki, solimy (lekko!) i powtarzamy - cukinia, czosnek z pietruszką, sól aż do wyczerpania naszych bomb witaminowych.

Przekładańcowi
serwujemy dobrą kąpiel - w oliwie albo oleju (zalewamy do wysokości górnej warstwy) i teraz robimy to czego ja zwykle nie robię - uzbrajamy się w cierpliwość na 2-3 dni pozwalając smakom przeniknąć się w zamkniętym naczyniu w lodówce.
Myślę, że sezon wiosenny w końcu i mi przyszło otworzyć.
Na zdjęciach focaccia z grillowaną cukinią i pastą łososiową, rozpusta na sobotnie śniadanie.

7 komentarzy:

magda barcik pisze...

to jest to!
taką cukinie ubóstwiam!

kasiaaaa24 pisze...

Wygląda bardzo smakowicie :) Powiew letniego popołudnia przy grilu :)

Unknown pisze...

hmmmm... niech tylko zrobi sie cieplej :)
polecam taka cukienie z mieta i/lub bazylia

aklat pisze...

Przepis zapisuję. Uwielbiam wszystko co cukiniowo-bakłażanowo-kabaczkowe :)

goya pisze...

odkryłam twój blog i naprawdę jestem zachwycona! wczoraj robiłam tę cukinię-jest pyszna.
a jutro zrobię pasztet...mniam,mniam

http://lara-egaree.blogspot.com/ pisze...

Ten przepis znam od mamy włoskiej koleżanki, ale ona tę cukinię przechowywała jeszcze w słoiczkach i tylko nie wiem czy to było pasteryzowane, czy co ona z tym robiła, żeby się w tych słoiczkach nie psuło, zalewane było oczywiście oliwą. Może Ty się orientujesz?

Mich pisze...

lara.egaree - zalewam cukinię oliwą i przechowuję w słoiku w lodówce, bez pasteryzacji. Nigdy nie przygotowywałem ilości 'hurtowych', dodatek jest szybki w zrobieniu, znika z lodówki jeszcze szybciej:)