wtorek, 21 czerwca 2011

Sushi time

Lubię sushi. Brzmi banalnie ale prawdziwie. Od mojej pierwszej wizyty w sushi barze minęło wiele lat. Po raz pierwszy miałem do czynienia z towarem "z górnej półki" w drogiej warszawskiej restauracji, z całym ceremoniałem przygotowań do spożycia posiłku. Od tego czasu zdarzało mi się jeść sushi w wielu miejscach, w tym przygotowywane w domu wspólnymi siłami ze znajomymi. Nie ma nic przyjemniejszego niż przerażenie amatorów na konieczność poradzenia sobie z kawałkiem maty bambusowej i japońską tradycją. Z drugiej strony zabija się mylne wyobrażenie, że sushi jest zbyt trudne w przygotowaniu, by robić je w domowych warunkach. Gdy otrzymałem od Blue Dragon zestaw produktów do sushi do przetestowania zaprosiłem do wspólnej zabawy dwóch przyjaciół. Zabawa była przednia, a i kolacja okazała się świetna. Menu? Zupa miso, po niej sushi.
Jeśli szukanie alternatywy dla domowego posiłku ze znajomymi lub po prostu nie macie czasu na przygotowanie dań wcześniej, a wspólne "gotowanie" nie stanowi problemu - sushi party jest świetnym pomysłem.

Ryż do sushi
1,5 szkl. ryżu do sushi (375g)
zaprawa:
9 łyżek octu ryżowego
5-7 płaskich łyżek cukru
2 płaskie łyżeczki soli

Przygotowanie
Wypłukałem ryż w wodzie, wodę odlałem. Delikatnie przemieszałem ryż.
Ponownie wypłukałem ryż, odlałem wodę i jeszcze raz przemieszałem.
Przepłukałem ryż jeszcze dwa razy ale już bez mieszania.
Zalałem ryż wodą i pozostawiłem na 25 minut.

Gotowanie (w garnku lub rondlu z pokrywą, o grubym dnie i o średnicy nie większej, niż średnica palnika).
Odcedziłem namoczony ryż przez sito, wsypałem do garnka. Dolałem wodę (1,5 szklanki, tyle ile było suchego ryżu) i przykryłem pokrywką. Wstawiłem garnek na nagrzany palnik do chwili zagotowania.
Zamieszałem ryż, ponownie przykryłem pokrywką i przestawiłem na drugi palnik, ustawiony na minimalne grzanie.
Podgrzewałem przez 15 minut bez podnoszenia pokrywy, aby nie odparowywać wody. Zdjąłem następnie garnek z palnika i nie odkrywałem go przez kolejnych 15 minut, po czym dodałem przygotowaną zaprawę do ryżu i wymieszałem.



Sushi maki
porcja dla 5-6 osób jako przystawka, 2-3 jako danie główne
Ryż (przygotowany wg. przepisu powyżej)
6 listków nori - suszonych alg morskich
ogórek
awokado
pasta wasabi
ryby (polędwica tuńczyka, wędzony łosoś, surimi - paluszki krabowe)
marynowany imbir
sos sojowy

Letni ryż ułożyłem na 2/3 powierzchni listka alg morskich (nori kładzie się na macie bambusowej błyszczącą stroną do dołu, perforacja w nori Blue Dragon wskazuje kierunek ułożenie sprasowanych alg na macie). Jeśli ryż będzie się bardzo kleił pomóc sobie można nawilżając ręce wodą. Na środku ryżu posmarowałem wzdłuż cienką warstwę wasabi, na niej ułożyłem pokrojony w cienkie paski ogórek (średnica ok. 5 mm), paski awokado, rybę. Przy pomocy maty bambusowej zwinąłem całość w rulon, pokroiłem wzdłuż perforacji (ok 2 cm).
Sushi zjada się "na jeden kęs". Na mały talerzyk nalewam sos sojowy. Odrobinę wasabi nakładam na gotowe sushi maki, po czym krążek moczę moment w sosie sojowym. Po zjedzeniu każdego kawałka oczyszczam własne kubki smakowe plasterkiem marynowanego imbiru.

Sushi nigiri
Ryż (jak wyżej)
filety z ryby (użyłem polędwicy z tuńczyka i wędzonego łososia)
wasabi
sos sojowy

Rybę pokroiłem na kawałki o wymiarach ok 5 cm x 2,5 cm (dużo zależy od filetu, z którym mamy do czynienia). W zagłębieniu jednej dłoni przygotowuję wilgotnymi palcami podłużny bloczek ryżu o opływowych kształtach. Smaruję go bardzo cienko odrobiną wasabi, układam plasterek ryby.


Zupa miso
Składniki dla 3 osób:
600 ml wody
3 saszetki instant zupy miso Blue Dragon
1 mała pierś kurczaka
1 marchew
tofu (1/2 małej kostki)
dymka + szczypiorek

Pierś z kurczaka pokroiłem w paski i ugotowałem osobno w osolonej wodzie (ok. 5 minut). Wodę na zupę doprowadziłem do wrzenia. Zdjąłem naczynie z ognia, dodałem 3 saszetki zupy miso instant Blue Dragon, bardzo drobne paski marchewki, dymkę, tofu pokrojonego w paski, przygotowaną pierś kurczaka. Dodałem także kilka kropel sosu sojowego. Zupę odstawiłem na 10 minut, pod przykryciem, by smaki miały czas na połączenie. Gotową porcję na talerzu wzbogacałem o porcję pokrojonego szczypiorku.

10 komentarzy:

Gospodarna narzeczona pisze...

O proszę co za telepatia. Real jest lepszy to fakt, ale znikaj całkiem.
Pozdrawiam i ciepło myślę.
GN

Gospodarna narzeczona pisze...

A i sushi świetne. Mam do niego stosunek emocjonalny, to pierwsze danie jakie jadłam z rąk mojego Szkutnika i mamy tu swoją tradycję.A miso jem średnio raz na tydzień, to moja zupa na chandrę. Książeczka the book of miso podaje ze sto sposobów na jej przygotowanie, dlatego nie wstydzę się wrzucić do niej nawet bobu.

Hankaskakanka pisze...

Wszystko wygląda bardzo profesjonalnie!

Unknown pisze...

Sushi świetne, a Ciebie tak miło znowu "widzieć":-)

Ewelina Majdak pisze...

Michu musisz w Londynie spróbowac KONIECZNIE! To kiedy mogę się wprosić? :) Toż to suszi z górnej półki jest!

Unknown pisze...

To ja sie wpraszam z Polką :)
Miło, że znowu jesteś :)

Karolina pisze...

Sushi fajne, ale chyba zupa fajniejsza. Przynajmniej na moje dzisiejsze smaki. :) Fajnie, ze znowu publikujesz, milo tu wpadac.

maya pisze...

nawet nie pochwaliles sie, ze odwieszasz aromatyczny. Dobrze, ze wrociles. A sushi piekne.

katie pisze...

Cos wspanialego. Wygladaja jak w Japonii :)

Gosia pisze...

Fajnie,ze jestes z powrotem :) Sushi uwielbiam,nawet czasem robie,choc u mnie najgorszy problem sie zabrac do nich,potem juz leci :)Zupy miso jeszcze sama nie robilam choc bardzo ja lubie,ale z tofu zamiast kurczaka.
Pozdrawiam :)