sobota, 5 czerwca 2010

przerwę robię, zaraz wracam


Pomyślałem wczoraj, że Florencja jeszcze nigdy nie była tak blisko. Jadę zobaczyć co w weekend w toskańskiej trawie piszczy. Prognozy pogody niezwykle obiecujące. Couchsurfing tym razem nie pomógł w znalezieniu zakwaterowania. Wyląduje w mało ciekawym, tanim hostelu jeśli ostatnio wysłane zapytanie kanapowe zawiedzie. Niech i tak będzie. Dobrze, że nie noce a poranki tak cenię.
Ci vediamo… a dopo!

Brak komentarzy: