niedziela, 7 marca 2010

Manna waniliowa z owocowym musem

Weekendowe przyjemności pod znakiem wymówek do zabawy. Piątek klubowy, sobota urodzinowo-klubowa i manifowa niedziela. Bardzo przyjemnie, lekko męcząco, bez wątpienia aktywnie, ciągle na antybiotykach i bezalkoholowo. Anoushka swojego czasu narzekała na nadmiar manny. Kaszy, nie mamony. Wraz z Pierre Herme'm zrobiłem deser. ...ET SI VOUS VENIEZ MANGER CHEZ NOUS?



Manna na mleku /deserowa/
na podstawie Desery Pierre Herme


Składniki:
1 l mleka
150 g cukru
1 szczypta soli
1 strąk wanilii
250 g kaszy manny
75-100 g masła


Nagrzałem piekarnik do 180 stopni C. Strąk wanilii przekroiłem wzdłuż na pół, nożem zeskrobałem nasionka. Do rondelka wlałem mleko, dodałem cukier, sól, strąk i nasionka wanilii. Zagotowałem.
Do wrzącego mleka wsypałem mannę, wymieszałem. Dodałem masło i dokładnie wymieszałem.
Przełożyłem do żaroodpornego naczynia, przykryłem folią aluminiową i wstawiłem do piekarnika.
Wypiekałem 30 minut.



Kasza manna z malinami
na podstawie Desery Pierre Herme


Składniki:
800 g kaszy manny na mleku (wykorzystałem całość z przepisu wyżej)
4 żółtka
100 śmietany kremówki
200 g malin
30 g cukru
1 łyżka likieru wiśniowego


Gorącą mannę połączyłem mieszając z kolejno dodawanymi żółtkami.
Wlałem śmietankę i mieszałem, aż składniki się dokładnie połączą.
Kaszą napełniłem formę do muffin (w przepisie jest forma na babkę) i wstawiłem do lodówki na 3 godziny.
Maliny rozgnieść widelcem, dodać cukier oraz likier wiśniowy. Wymieszać (wykorzystałem konfitury zmieszane z likierem).
Formę wstawiłem na kilka sekund do gorącej wody i odwróciłem do góry dnem, deser wyłożyłem na talerzyki.
Na każdej porcji rozłożyłem owoce, jak na zdjęciach. Z przepisu wyszło 12 średniej wielkości deserów.




PS Na Manifie spotkałem Marcela, psa który mógłby być bliźniakiem Czesława Psa Mojego Jedynego. Nie wiem czy był stałym przyjacielem którejś z "Dziewczyn na politechniki" czy tylko spacerowym towarzyszem. Ku pamięci, najpierw Marcel, potem Czesiu w odsłonach z ostatniej wizyty:





QUE PASA?



20 komentarzy:

Lovely Home pisze...

Bez wątpienia kasza manna jest królową poranków w moim domu ale właśnie w tym pełniejszym wydaniu.(:
Pozdrawiam
I ponownie-powrotu do zdrowia!

Patrycja pisze...

Chciałam oznajmić, że jestem absolutnie i szalenie zakochana w Twoim psie!:)

Mich pisze...

Dziękuję za siebie i Czechutę!

asieja pisze...

manna zwykle bywa u mnie na kolację i to nie w takiej odświętnej wersji jak Twoja, ta z pewnością mogłaby posłużyc za pyszny deser..

Hankaskakanka pisze...

Świetny deser, a Czesio ma szelmowski błysk w oku :)

Unknown pisze...

Michu, Twój deser przy moim to jest dzieło sztuki. Nie tylko kulinarnej.
Moim jak by się rzuciło w przeciwnika, to można by było zabiec :D Nawet Looko miał trudności ze zjedzeniem swojej porcji... Nie poddaje, się jednak. Zrobię jeszcze raz, bo w smaku był naprawdę bardzo, bardzo dobry!

Miłego dnia :)

PS
Wymiziaj Czesława ode mnie!

Ewelina Majdak pisze...

Michu mam banana na gebie od ucha do ucha! :)
Patrycja ma konkurentke, bo mie Czeslaw o motyle w brzuchu przyprawia :D Sliczny jest! Szkoda, ze nie go nie poznalam ale mysle ze to sie da nadrobic jakos :)))
Deser poprosze w zamian za madhubanke :)))

beata lipov pisze...

Drogi Michu, wzrusza mnie Twoja miłość do kaszki, którą z musu podzielam. Po zabiegach operacyjnych, czule gładząc szwy na brzuchu odnajduję oto u Ciebie kolejne wcielenie mej przyjaciółki manny. Życząc nam wszystkim zdrowia, pozdrawiam serdecznie.

Gosia Oczko pisze...

Mamuśka Moja Najlepsza zawsze mi dodawała jakieś soczki do kaszy, bo za pacholęcia nie cierpiałam nic z nabiału i niczego na nabiale (wyjątek robiłam tylko dla gorącego mleka z - koniecznie - kożuchem) Chyba uzupełnię zapasy o kaszę, bo mam chęć sobie podjeść.

buruuberii pisze...

Michu, mam podejrzenie, ze bedzi eto najlepsza kasza manna swiata, a ja uwielbiam kasze manne na mleku - do zrobienia, tak i juz!

Usciski sle, dla psiakow rozkosznych rowniez :-)

Mich pisze...

Asiejka, manna na kolację to też dobry pomysł, u mnie częściej budyń albo kisiel na podwieczorek.

Hania, dziękuję.

Anoushka, próbuj, próbuj, dobra jest. Dziś na śniadanie zjadłem ostatnie babeczki z manny. Wybieram jednak waniliowy ryż od Herme'a. Czesław zostanie dobrze wymiziany przy kolejnej wizycie (nie mieszkamy aktualnie razem niestety).

Pola, od Ciebie też wyczochram Czechutę, spoko luz. A zaległości nadrobimy jak tylko pojawisz się w polskiej stolicy.

Beata, jak pisałem-zdrowia i jeszcze raz zdrowia. Deser przyjemny, można robić nie tylko dzieciom.

Zemfiroczka- sok do kaszy to jest to. Jadłem z konfiturą (jak na zdjęciu) lub dobrze polany sokiem malinowym, aj, niebo w gębie.

Basia, pochwal się potem. Wryłem w pamięć przepis na nalewkę czekoladową i w najbliższy weekend nie będzie wykrętów.

pozdrawiam!

Ewelina Majdak pisze...

Trzymam Cię za słowo :)

Ania Włodarczyk vel Truskawka pisze...

Lubię mannę. CHyba trzeba jej bedzie poświęcić odrębny wpis... :)

W wersji deserowej nigdy nie robiłam, a przepisów już mam bez liku.

Pyszna musiała być.

Komarka pisze...

Oj, taka manna w wersji odświętnej jak najbardziej :) Kiedyś zaserwuję sobie dla odmiany od wersji powszedniej na gęsto z sokiem malinowym.
A Czesio! :D Któż się oprze takiemu uśmiechowi! Najlepsze życzenia dla niego :)

myniolinka pisze...

i tak Piesulek jest najlepszy:):):)

Pinos pisze...

Jak ja lubię mannę... i jak mi się strasznie nie chce nic robić...
Po Twoich zdjęciach chyba przełamię lenia :)
Ukłony dla Czesława :)

buruuberii pisze...

Pewnie, ze sie pochwale, ale wczesniej musze sie za nia zabrac :-)

A Ty Michu gdzie wybyles, cos Cie tu brak... Pozdrowienia prawie wiosenne sle!

Anonimowy pisze...

Gdy zobaczyłam zdjęcia piesków, zastanawiałam się skąd ma Pan zdjęcia mojego Igusia. Z tego wynika, że ja w domu mam trzeciego bliźniaka Marcela i Czesia - Ignaca :)
Pozdrawiam Marta

Mich pisze...

hahaha, wspaniale! bardzo proszę jeśli to możliwe o przesłanie fotki Ignacego na adres: aromatyczny@gmail.com
chętnie rzucę okiem na bliźniaka, może dokonam jakiegoś kolażu...
pozdrawiam serdecznie!

dekornia pisze...

miałam kiedyś bardzo podobnego psa do Czesia. aż się wzruszyłam ;(
pozdrawiam