środa, 24 marca 2010

powoli doskwiera

Pięknie za stołecznym oknem, w Italii pewnie już zielono. Czekam z utęsknieniem skreślając w głowie kolejne dni przybliżające mnie do południowych krańców Europy.
Gdzie ja w ogóle lecę? Wczoraj wpadłem na pomysł czasowego powrotu do Trento, z którym wiążę bardzo miłe wspomnienia. Kłopotliwy jednak może być ten przystanek. Obiecuję sobie napisać mail z pytaniem o nocleg do Thorsena, który do końca lipca przebywa w Rzymie. Do czasu znalezienia pokoju, który za uczciwe pieniądze wynajmę miałbym się gdzie zatrzymać. Zawsze zostaje couchsurfing chociaż wolałbym rozbijać się na nieznanym z częścią bagażu, nie całym podróżnym dobytkiem.
Kiedy lecę? Drugie kłopotliwe pytanie. W maju, na początku. Okazyjny zakup jeszcze możliwy, jak długo?!
Do zrobienia:
rozliczenie mediów wynajmowanego obecnie mieszkania, kwestie ubezpieczenia (rezygnuję z pracy, jak tu się nie martwić), dokładna alokacja zebranych dóbr (pamiętaj żeby zrobić listę!), testament?, kupić aparat, zaszczepić się przeciw żółtaczce (rychło w czas, nie napiszę), odłożyć książki do zabrania ze sobą zamiast szukać ich potem po pudłach… PIT czeka nierozliczony a ja się zastanawiam co będzie w maju. Kara będzie! Szybsza niż boska.

Brak komentarzy: