Jedliście kiedyś cukinię na słodko? Mi się chyba nie zdarzyło, do dzisiaj. Znalazłem ostatnio na jednym z (kilkudziesięciu) ulubionych blogów przepis na chlebek cukiniowy Babci E. Tak mnie zafrapowało połączenie smaków, że czym prędzej wypróbowałem. Efekt? Słodki chleb z miękkim miąszem, podczas pieczenia którego w domu unosi się zapach orzechów. Sama świadomość, że w bochenie znalazła się spora, świeża, zielona cukinia jest nie do przetrawienia. Psychicznie oczywiście bo chleb jest ciekawym eksperymentem i z całą pewnością nadaje się do degustacji.
Nigdy nie przepadałem za ciastem marchewkowym, które z jednej strony nie przypomina mi ciasta z kolejnej - nie jest pieczywem. Ciasto cukiniowe jest podobne - do polecenia tym co za marchewkowym przepadają, a i tym którzy/e lubią testować nowe smaki.
Chleb cukiniowy Babci E
na podstawie Use real butter
3 jaja
2 szklanki startej cukinii
2 szklanki cukru (dodałem półtorej, myślę że jedna pełna wystarczy)
1 szklanka oleju roślinnego
łyżka esencji waniliowej (używam Marks & Spencer)
2,5 szklanki mąki
1 łyżka soli
1 łyżka sody
1 szklanka pokrojonych orzechów (u mnie włoskie, ok 100 g)
Rozgrzałem piekarnik do 180 stopni.
Zacząłem od ubicia jajek na sztywną pianę po czym dodałem cukier i esencję waniliową ciągle ubijając. Do startej cukinii wlałem olej i wsypałem suche składniki: mąkę, sól i sodę po czym łyżką wymieszałem wszystko z jajkami. Dorzuciłem pokrojone orzechy włoskie i wlałem do dużej keksówki. W oryginale przepisu jest mowa o dwóch mniejszych naczyniach i to jest dobra rada. Pieczemy około godzinę co przy moim wielkim bochenie nie zdało rezultatu. Słodki chleb piekł się dłużej ze szkodą dla skórki. Rozlewamy więc nauczeni moim doświadczeniem do dwóch naczyń (albo robimy połowę porcji jeśli mamy mniejszą blaszkę). Połowę czasu piekłem pod przykryciem z pergaminu. Piekarnik góra-dół, bez termoobiegu.
smacznego, dziękujemy Babciu E!
13 komentarzy:
Chlebek wyglada jak cos, co z pewnoscia moze mi posmakowac :) Marchewkowe ciasto uwielbiam, ale to w wersji szwajcarskiej, mniej angielskiej czy amerykanskiej ;) Jest delikatne i puszyste i smiem twierdzic, ze powinienies tez go sprobowac ;)
Musze przyznac, ze gratuluje Ci odwagi; zdecydowales sie na wypiek majac pewne uprzedzenia, a to bardzo wazne. Mnie czesto trudno sie przelamac, jesli mam jakies watpliwosci juz po przeczytaniu przepisu ;)
Pozdrawiam serdecznie!
I dziekuje za wizyte na odzyskanym blogu ;)
PS. Czy dopisek z 'lekcjami' ma jakis podtekst? ;) Jesli tak, to bede sie starala, by bylo jak najmniej 'lekcyjnie' :D
Oczywiście, że jest podtekst - bardzo ale to bardzo podobały mi się lekcje szwajcarskiego! No, może bardziej precyzyjnie - szwajcarskiej kuchni. Nic nie trzeba poprawiać, kontynuować, kontynuować!:)
dziękuję
Ciesze sie bardzo w takim razie :) I mam nadzieje ze spodoba Ci sie kolejny odcinek w przygotowaniu - o winach i serach :)
Pozdrawiam!
Jedliśmy, jedliśmy cukinię na słodko :) Uwielbiam cukiniowe chlebki. Piekłam podobne (też z orzechami) w doniczkach w tamtym roku. A teraz czekam na młodą cukinię z utęsknieniem :)
Mich! Toz to przepis jak znalazl dla mnie :)))
Jesli Tobie posmakowalo to polecam Tobie ciasto cukiniowe (jest u mnie na blogu) to dopiero niebo w gebie!
PS
Miales racje pierwsza plyta Gaby Kulki jest lepsza. Ta nowa mnie nie porywa.
Ale, ale! W końcu smakowało, czy nie smakowało? :) Blokada psychiczna co do cukinii na słodko przełamana, czy nie? :)
Ps. Mnie by smakowało. :)
faktycznie w pierwszej chwili bym sie na chlebek nie rzucila, ale po dokladniejszym opisie widze, ze jednak pozory bywaja mylace:)
cukinie na slodko jadlam juz jednak w formie antipasti.
pozdrowki
A ja się do tego przymierzam już dłuuugi czas. Wiem jedno, na pewno by mi smakowało, bo lubię takie warzywne niespodzianki. Tzn. ciasta z dodatkiem marchewki, cukinii właśnie. I buraczane (widziałam u Polki) mi po głowie chodzi.
Mlask ;)
Bea - wina i sery - to będzie hit! czym prędzej spisuj, czekam niecierpliwie:)
Komarka - z tego co widzę to ja mam opóźnienia w próbowaniu cukinii na słodko. Z każdej strony dochodzi: lubię, piekłam, próbowałam... kiedyś trzeba przejść pierwszy raz, mam już za sobą
ZawszePolka - wpisałem Ci wczoraj na blogu wieść, że spędziłem pół nocy nad newsami o Gabie. Hat rabbita jednak jeszcze nie mam. Wydałem dzisiaj cały fundusz przeznaczony na rozrywkę kulturalną na książkę (ale jaką! jeszcze się na tym blogu pojawi). Kula czeka do następnego wynagrodzenia. Out mi się podoba, królował na przykład przy dzisiejszym mega sprzątaniu. Koncerty Kuli kojarzą mi się też bardzo dobrze. Pazur mają bardziej rockowy. Oj, co tu dużo pisać - ma talent dziewczyna... idę za nią jak w dym. Półtora roku temu pisałem do jednej z gazet podsumowanie muzyczne roku 2007 - oczywiście Out królował! Czekam dnia kiedy będę miał swój nowy egzemplarz ewoluującej Gaby
Małgosia - pytanie zadałaś mi z grubej rury po prostu. Już myślałem, że wykręcę się od jednoznaczności ale pytanie padło. Odpowiedź - tak sobie, chociaż spieszę donieść że "kromka" cukiniowego ciasta z serkiem włoskim była już pyszna.
StronySmaku - antipasti? - a to ciekawe. Zaraz zapytam o szczegóły u źródła
Ania - warzywne eksperymenty uwielbiam. Gdy patrzę jednak na ciasto marchewkowe czy chlebek z cukinią zastanawiam się czy chcę, żeby to połączenie koiło moje podniebienie.
Tym rymem kończę już,
dzięki!
Michu, bardzo jesteś dzielny że spróbowałeś ;) Ja akurat nie miałabym problemu, bo ciasta cukiniowe i marchewkowe bardzo lubię... Ale już Książę Małżonek, mimo całej swej otwartości na eksperymenty kulinarne pewnie by grymasił ;)
Mich :) Przyznaj sie Ty sie w niej zakochales :DD A raczej w Jej talencie :)) To jestes lepszy :D ja by, pol nocy nie wytrzymala ale ale przez caly weekend oswajalam wlasnie Kapelusz i Krolika :) A teledysk do 'Niejasnosci' znam na pamiec :) Kurcze tyle radosci tam, usmiechu. No cudo! Bardzo bardzo bym chciala znalezc sie na Jej koncercie. I uslyszec wokal na zywo. Pozdrawam serdecznie! :)
PS
Umieram z ciekawosci jaka ksiazke zakupiles :D
Pinos - ja nie mowiłem tym co chleb jedli co wkładają do ust, mieli zgadnąć. Ciężka konkurencja:)
ZawszePolka - ja się zakochałem w talencie Gaby i przyznaje to bez bicia i skrępowania. Wygodnie jest mieszkać w tym samym mieście ze swoją "idolką". W sobote mieliśmy szansę się mijać na paradzie równości, a potem wieczorem byłem na koncercie Kulki's zespołu- Raayla'ii. Sama zainteresowana siedziała na widowni. W najbliższy czwartek powtórka z rozrywki - koncert w tym samym miejscu, tym razem z Kulą za mikrofonem. Jeśli nie masz jeszcze płytki możesz dostać pocztą. Taką z najprawdziwszym autografem. Jeśli chcesz, powiedz tylko słowo... lalala
uciekam do excela, zaraz się tu uduszę
O kurcze! Niestety mam juz plyte
:(((( A myslisz ze mozna miec dwie?:DD No teraz to Ci zazdroszcze na maksa!
Prześlij komentarz