czwartek, 5 marca 2009

Malinowy deser z białą skorupką





Nie mam czasu, czekam wiosny, w pracy powinien być czas na drzemkę.

W bieżącym tygodniu dni płyną z prędkością światła i ledwie się obejrzałem, upłynęło kilka szybkich makaronów w sosach śmietanowych lub alio olio peperoncino, za moment piątek.
W zabieganych dniach szybki deser przypominający ostatnie dni ciepłego lata poprzedniego roku podbieram z własnej lodówki.

Maliny w syropie z domowej spiżarki,
śmietana kremowa,
cukier,
łyżka amaretto,
biała czekolada,
posypka orzechowa

Łatwy w przygotowaniu deser skrywa pod twardą skorupką bogactwo letniego słońca.
W małych filiżankach i kieliszkach ułożyłem porcję malin z syropu. Śmietanę ubiłem z dodatkiem amaretto i szczypty cukru. W osobnym garnuszku rozpuściłem białą czekoladę bez dodatku tłuszczu, żeby ponownie ładnie stwardniała po ostygnięciu. Delikatnie gęsty biały sos pokrył śmietanowy puch a orzeszki ochoczo odbijały się od czeko polewy.
Deser najlepiej smakuje po kilku godzinach chłodnego leżakowania w lodówce. UWAGA na wbijanie pierwszej łyżeczki - ściany ewidentnie malin nie cenią!

7 komentarzy:

asieja pisze...

małe słodkie malinowe cudo :-)

Unknown pisze...

taki deser to sama rozkosz :)
pzdr, Ally

majmily's pisze...

Pycha, widzę to oczyma duszy jutro na własnym talerzu, tyle, że z jagodami ze swojego lasu, też będzie dobre.
Pięknie to wygląda!
Ps. Zgadzam się, mini drzemkę w pracy powinni zagwarantować konstytucyjnie;)

Małgoś pisze...

Poproszę dużą porcję, najchętniej jeszcze z lodami waniliowymi. :)

Agata pisze...

Wygląda niesamowicie apetycznie, tak... letnio!

Unknown pisze...

Świetny pomysł!
Bardzo lubię takie proste i "zdrowe" desery :)
Co do upływu czasu zgadzam się w 100%. Ja już przestaję odróżniać pory dnia :/
Wakacji mi trzeba! A do nich jeszcze tak dateko...

Tilianara pisze...

No nie ma jak szybki deser z zachomikowanych owoców lata :) Wspaniały :)))